02 X 2012 godz 8,oo / 9,oo do 18,3o /19,oo D Białego - Sarnia S - Siklawica - w Grzybowcu - Dol M Łaki - pod reb
Autor: richard
Opracowano: 2012-10-10 12:22:49
Trasa: Dolina Białego Dolina Białego (górne piętro) Czerwona Przełęcz Sarnia Skała Czerwona Przełęcz Polana Strążyska Siklawica Polana Strążyska Przełęcz w Grzybowcu Wielka Polana w Dolinie Małej Łąki Gronik Wylot za Bramką Roma Wylot ku Dziurze Dolina Białego
...naprzemian pogodnie i deszczowo...przez cały dzień wycieczki.....na Sarniej pogodnie ale Giewont we mgle......w strone Podhala też zamglenia, ciepło +15, jeszcze trwa wypas owiec na łąkach przy drodze pod reglami...od Białego do skoczni idę w deszczu.....jest już szarówka ....
Czerwone Wierchy niestandardowo
Autor: Ania Skurska
Opracowano: 2012-09-18 23:15:51
Trasa: Roma Polana Strążyska Przełęcz w Grzybowcu Wielka Polana w Dolinie Małej Łąki Przełęcz Przysłop Miętusi Kobylarz Małołączniak Kopa Kondracka Przełęcz Kondracka Schronisko PTTK na Hali Kondratowej Hotel PTTK Kalatówki Klasztor Albertynek Kuźnice Murowanica
Start godzina siódma z doliny Strążyskiej. Muszę powiedzieć, że takiej Strążyskiej nigdy jeszcze nie widziałam - oprócz nas nie napotkaliśmy żywej duszy aż do Małej Łąki. Nawet najmniejszej duszyczki! To dość niesamowite, biorąc pod uwagę popularność i dostępność szlaku. Górujący nad dolinką Giewont skąpany w promieniach delikatnego wrześniowego słońca dopełnił atmosfery. Od Przysłopu do samego Kobylarzowego Żlebu ścieżka jest raczej płaska, potem zaczyna wznosić się ostro w górę - tak idziemy ok. dwudziestu minut, zlani potem i od czasu do czasu osuwający się na luźnych kamieniach ; ). Pod koniec Żlebu mała niespodzianka - nietrudne skalne wejście z łańcuchem. Teraz czeka nas tylko wietrzna droga na Małołączniak i niezapomniane widoki aż do przełęczy Kondrackiej. No, może jeszcze piernik na Hali Kondratowej na zakończenie ; ). Serdecznie polecam trasę, jeśli ktoś ma dość oklepanych Czerwonych Wierchów w wariancie Kościeliska-Kondratowa a dodatkowo chce popatrzeć na zacięte twarze ludzi podążających na Giewont. BTW powiem Wam, że zauważyliśmy zależność - im jest później, tym osobnicy sunący do góry są gorzej ubrani, tj. w sandałki, laczki, mokasyny, a nawet lakierki. Zdażyła się też kamizelka podbita futerkiem ; ).
Pozdrawiam wszystkich Tatromaniaków!