Chuda Przełęcz .
Autor: Aśka Popielarz
Poniżej można zapoznać się z opisami szlaków, których celem lub początkiem jest Chuda Przełęcz . Jeżeli chcesz zaplanować wycieczkę, to przejdź do opisu wybranego szlaku i wybierz znajdujący się tam przycisk 'Do kalkulatora szlaków'. Jeżeli poniżej nie znajdujesz interesujacego Cię szlaku, to przejdź do 'Kalkulatora szlaków' wybierając ten przycisk:
Kalkulator szlaków - Chuda Przełęczszlak z Kir
Wyżnia Kira Miętusia, zwana też często po prostu Kirą Miętusią to rozległa polana z szopami. Na wiosnę pokrywają ją łany krokusów. [ET]
Wspólnie ze znakami czarnymi prowadzącymi Ścieżką ponad Reglami, wchodzimy w las. Już po 200 metrach następuje rozejście szlaków. Teraz mozolnie do góry przez las. Po drodze Polana Upłaz z widokiem na Kominiarski Wierch. Dalej lasem, a po osiągnięciu granicy lasu, spotykamy ciekawą skałę o nazwie Piec. Dalej szlak oferuje widoki na Giewont i Małołączniak. Po kosodrzewinie pojawia się piętro hal. Dochodzimy do Chudej Przełęczy.
Podchodzimy Twardym Grzbietem. Szeroką, grzbietowa ścieżka prowadzi dość stromo pod górę.
Literatura:
[ET] Encyklopedia Tatrzańska, Zofia i Witold H. Paryscy, WSiT Warszawa 1973
Piękny widokowo. Cały czas biegnie grzbietem pomiędzy dolinami Kościeliską i Miętusią
Wyżnia Kira Miętusia, zwana też często po prostu Kirą Miętusią to rozległa polana z szopami. Na wiosnę pokrywają ją łany krokusów. [ET]
Wspólnie ze znakami czarnymi prowadzącymi Ścieżką ponad Reglami, wchodzimy w las. Już po 200 metrach następuje rozejście szlaków. Teraz mozolnie do góry przez las. Po drodze Polana Upłaz z widokiem na Kominiarski Wierch. Dalej lasem, a po osiągnięciu granicy lasu, spotykamy ciekawą skałę o nazwie Piec. Dalej szlak oferuje widoki na Giewont i Małołączniak. Po kosodrzewinie pojawia się piętro hal. Dochodzimy do Chudej Przełęczy.
Podchodzimy Twardym Grzbietem. Szeroką, grzbietowa ścieżka prowadzi dość stromo pod górę.
Literatura:
[ET] Encyklopedia Tatrzańska, Zofia i Witold H. Paryscy, WSiT Warszawa 1973
Oryginalne krajobrazy skalne
Dolina Kościeliska była celem wycieczek od początków turystyki w Tatrach. Pierwsza altana powstała przy Lodowym Źródle w 1875 r., pierwsze schronisko na Hali Pysznej w 1911 r. Obecne schronisko oddano do użytku w 1948 r. [SKP]
Szeroką leśną ścieżką, lekko wznosząc się, wzdłuż Tomanowego Potoku. Po drodze Niżna Polana Tomanowa.
Przez las wąską ścieżką. Powyżej granicy lasu przechodzimy przez Czerwony Żleb opadający z Ciemniaka. Stromo pod górę przez kosodrzewinę i skały.
Podchodzimy Twardym Grzbietem. Szeroką, grzbietowa ścieżka prowadzi dość stromo pod górę.
Literatura:
[SKP] Schroniska PTTK w Karpatach Polskich, Edward Moskała, PTTK, Warszawa-Kraków 1980
Trasa: Kiry Wyżnia Kira Miętusia
Chuda Przełęcz
Ciemniak
Krzesanica
Małołączniak
Kopa Kondracka
Przełęcz pod Kopą Kondracką
Kasprowy
Przełęcz Liliowe
Świnicka Przełęcz
Świnica
Świnicka Przełęcz
Przełęcz Liliowe
Kasprowy
Myślenickie Turnie
Kuźnice
15.08.2013 Baardzo wcześnie rano z Katowic do Zakopca. Z dworca busem do Kir. No i Czerwone Wiechy. Potem na Kasprowy. Tam milion ludzi, bo zaczynał się długi weekend. Było jeszcze bardzo wcześnie to polazłem na Swinicę. (akurat śmigłowiec zabieral turystkę, która spadła ze Swinicy, niestety wypadek śmiertelny). No i z powrotem na Kasprowy i zielonym do Kuźnic. Pogoda idealna , widoki na 5+.Ostatni autobus do Krakowa i do domku , do Katowic. Fajny, jednodniowy wypad. Trochę długo się jedzie , ale warto.
Trasa: Kiry Wyżnia Kira Miętusia
Chuda Przełęcz
Ciemniak
Krzesanica
Małołączniak
Kopa Kondracka
Przełęcz Kondracka
Wielka Polana w Dolinie Małej Łąki
Przełęcz Przysłop Miętusi
Wyżnia Kira Miętusia
Kiry
Powrót w góry po kilkuletniej przerwie.
Na rozruszanie grań Czerwonych Wierchów z Doliny Kościeliskiej. Pętla 17km (licząc od bramki TPN w Kościeliskiej). Suma podejść 1300m. Deniwelacja 1195m. Czas przejścia 3:59h (netto).
Wrażenia jak najbardziej pozytywne - zero zmęczenia, czas podejścia z Wyżniej Kiry na Ciemniak 1:25h (na drogowskazie 3:50h) Dobry prognostyk na przyszłość. Pora w końcu skompletować ta małą srebrna GOT.
Trasa: Kiry Wyżnia Kira Miętusia
Chuda Przełęcz
Ciemniak
Krzesanica
Małołączniak
Kopa Kondracka
Przełęcz Kondracka
Wielka Polana w Dolinie Małej Łąki
Przełęcz Przysłop Miętusi
Wyżnia Kira Miętusia
Kiry
Razem z Justyną, Pawłem i Jaśkiem postanowiliśmy w końcu w całości przejść całe Czerwone Wierchy. Każdy z nas już kiedyś przeszedł kawałek tej trasy, ale nigdy za jednym zamachem nie udało się nam zdobyć wszystkich 4 szczytów na raz.
Wycieczkę zaczeliśmy standardowo na parkingu w Kirach. Szybkie zarzucenie plecaków, kupno biletów na bramce i już byliśmy na szlaku. Trasa na sam Ciemniak? Trochę długa, ale widok Tatr skompanych w słońcu absolutnie nam to wynagradzał. Po około 3,5h marszu dotarliśmy na Ciemniak, a tam niespodzianka w postaci niespiesznie zbierających się chmur burzowych. Dostając mocnego przyspieszenia po ok 40 min byliśmy już na Kopie Kondrackiej, gdzie niestety złapał nas deszcz, który na szczęście szybko minął. Ponownie mając słońce nad sobą zeszliśmy do Przełęczy Kondrackiej z zamiarem zdobycia Giewontu, jednak dziekie tłumy turystów skutecznie nas odwiodły od tego pomysłu i tym samym zeszliśmy żółtym szlakiem do Wielkiej Polany w Dolinie Małej Łąki. Szlak ten jest stromy i niedawno padający deszcz niestety bardzo utrudnił i spowolnił zejście (osobiście przy takich warunkach pogodowych radzę zejść niebieskim szlakiem do Polany Kondratowej, a już szczególnie rodzicom z małymi dziećmi). Z Wielkij Polany zeszliśmy do Kir i tym samym nasza wycieczka dobiegła końca - na całe szczęście gdyż moment po zamknięciu przez nas drzwi samochodu nad Zakopanem rozpadało się na dobre.
Wycieczka jak najbardziej udana. Trasa nie jest bardzo wymagająca, więc każdy w swoim tempie spokojnie ją pokona . Polecam wszystkim, którzy jeszcze nią nie szli!
Trasa: Kiry Wyżnia Kira Miętusia
Lodowe Źródło
Polana Pisana
Schronisko PTTK na Hali Ornak
Wyżnia Tomanowa Polana
Chuda Przełęcz
Ciemniak
Krzesanica
Małołączniak
Kobylarz
Przełęcz Przysłop Miętusi
Wyżnia Kira Miętusia
Kiry
Wstaliśmy wcześnie rano (dla wielu to noc jeszcze) i po szybkiej organizacji i pakowaniu zjedliśmy szybkie śniadanie. Na szlak weszliśmy o 6.15. Słońce było już na niebie lecz jeszcze dla nas nie widoczne, bo szczyty górskie nam go zasłaniały. Pomimo tak wczesnej pory powiewy powietrza były gorące, co zapowiadało duże ciepło podczas wycieczki.
Start zielonym szlakiem w Kirach, to płaska szeroka droga, na której w godzinach południowych roi się od turystów. My na nasze szczęście mieliśmy ciszę i spokój. Spokojnym spacerkiem rozgrzewaliśmy mięśnie przed właściwym szlakiem na Czerwone Wierchy.
Po ok 25 minutach spaceru doszliśmy do miejsca gdzie można zrobić pętlę przez Wąwóz Krakowski, obok Jaskini Smoczej. Udaliśmy się ta trasą, przejście początkowo prowadzi w wąskim wąwozie po śliskich kamieniach, następnie niewielka część szlaku prowadzi pionowo do góry po drabinie, klamrach i łańcuchach. Tam po raz pierwszy się zmęczyliśmy. Idąc dalej przechodzimy przez Halę Pisaną i w finale dochodzimy znowu do zielonego szlaku. Całość pętli, to ok 35 min.
Kontynuowaliśmy trasę, aż do drogowskazu, który wskazywał Halę Ornak na prawo i Czerwone Wierchy (Ciemniak) na lewo. Zdecydowaliśmy nie iść do schroniska na Hali Ornak, tylko poszliśmy trasą na Ciemniak (2096m). Początkowo szlak prowadził leśną ścieżką lecz po około 30 minutach wyszliśmy z lasu i maszerowaliśmy doliną. Pojawiły się pierwsze widoki szczytów gór. Posuwając się do przodu zdobywaliśmy kolejne metry wzniesień jednocześnie podziwiając coraz to piękniejsze widoki. Słońce świeciło już bardzo mocno pomimo, że do południa jeszcze było daleko. W drodze na Ciemniak zrobiliśmy sobie dwa przystanki, pierwszy na Polanie Tomanowej Wyżniej (1476m), drugi na Chudej Przełęczy (1850m). Właśnie na tym drugim przystanku spotkać można było wielu turystów zmierzających na Czerwone Wierchy, bo łączyliśmy się z czerwonym szlakiem, który prowadził bezpośrednio z Kir. Do szczytu mieliśmy jeszcze około godzinkę wymagającego podejścia więc po chwili odpoczynku i uzupełnieniu płynów ruszyliśmy na Ciemniaka. Na Ciemniaku nie zatrzymywaliśmy się bo pewna dziewczyna stwierdziła autorytatywnie, że to górka wyżej. Co prawda coś mi nie pasowało, bo zielony szlak się własnie skończył, a on prowadził tylko do Ciemniaka. Nie wiele się zastanawiając ruszyliśmy w kierunku kolejnej górki. Jak się okazało po przybyciu na tą górkę, to była Krzesanica (2122m). Tam urządziliśmy dłuższy odpoczynek powiązany z posiłkiem. Rozkoszując się widokami jednocześnie zbieraliśmy siły na dalszą część trasy. W ciągu krótkiego czasu nad nami zaczęły zbierać się chmury i wzmógł się wiatr, dlatego postanowiliśmy ruszyć dalej. Doszliśmy do Małołączniaka (2096m), na którym zdecydowaliśmy zmienić naszą trasę skracając ją o jedną przełęcz. Pogoda zaczęła się psuć, a nie chcieliśmy ryzykować deszczu i burzy na szczytach. Tydzień przed nami podczas burzy zabiło człowieka na Ciemniaku, dzień przed naszą wycieczką 4 osobowa rodzina zginęła w Pieninach od uderzenia pioruna. Nakręceni takimi wiadomościami postanowiliśmy schodzić na dół do Kir przez Przysłop Miętusi (1189m).
Początek zejścia jest łagodny i prowadzi niebieskim szlakiem szeroką przełęczą – doskonale widać czerwony odcień traw na zboczach Małołączniaka. Po około 30 minutach doszliśmy do miejsca gdzie zaczyna się bardzo strome zejście po luźnych kamieniach. Stromizna była spora, a tempo zejścia bardzo małe. Oczywiście jak to zwykle bywa w takich miejscach znajdą się także osoby, które są kompletnie nie przygotowane do takiej trasy – trampki, sandałki, klapki, itp. Jak na trudność takiej trasy, to takich turystów było sporo – przeważnie są to młodzi ludzie z dużą wyobraźnią i wiarą w swoje siły. Kiedy jednak dochodzi do właśnie takich warunków terenowych jak podczas tego zejścia, to zaczynają się problemy. Zejście staje się mega trudne, przeszkody w postaci łańcuchów wręcz nie do pokonania. Na single-trackach bardzo szybko tworzą się kolejki i niebezpieczne sytuacje. Moja rada dla wszystkich takich turystów, to więcej pokory dla Matki Natury.
Dwie godziny później doszliśmy do lasu – w oddali słychać było grzmoty jakiejś burzy. Trasa w lesie prowadziła po śliskim podłożu, było bardzo wilgotno i parno. Idąc tą ścieżką wydawało się, że ta trasa nie ma końca. Po ok 40 minutach las się kończy i dochodzimy do krzyżówki na Przysłopie Miętusim. Tutaj także pojawił się deszcz i na chwilę musieliśmy założyć peleryny. Na nasze szczęście nie padało mocno lecz znowu ścieżka leśna stała się śliska i niebezpieczna. Justyna miała festiwal upadków. Pokierowaliśmy się czarnym szlakiem do Kir. Przyśpieszyłem mocno tempo, bo skończył nam się zapas picia i miałem wielką ochotę na coś zimnego. Po ok 20 minutach deszcz przestał padać i doszliśmy do zielonego szlaku, na którym po głównej drodze spacerowało dużo „turistas”. Na końcu szlaku usiedliśmy w karczmie na zimne piwko i mały posiłek.
Cała trasa była bardzo przyjemna, trudność umiarkowana dla zaawansowanego turysty. WYMAGANE obuwie górskie, zapas wody i dużo szczęścia w pogodzie. Trasę najlepiej rozpocząć wcześnie rano, bo zawsze wtedy mamy zapas czasowy na dalsze decyzje na trasie. Myślę, że kiedyś tutaj wrócimy raz jeszcze przejdziemy całą trasę zahaczając o Kopę Kondracką, którą musieliśmy odpuścić sobie ze względu na pogodę. Na szczęście mamy w sobie rozsadek, który podpowiada nam, że nie warto robić nic na siłę, bo najczęściej wtedy kończy się to tragicznie. Poza tym Góry będą na nas czekać i myślę, że do końca mojego życia nie wiele się tam zmieni ;)
Galeria ze zdjęciami z trasy
Trasa: Kiry Wyżnia Kira Miętusia
Chuda Przełęcz
Ciemniak
Krzesanica
Małołączniak
Kobylarz
Przełęcz Przysłop Miętusi
Wyżnia Kira Miętusia
Kiry