Szlak zolty Kovalčíkova poľana - Ch. pri Zelenom pl.

Opis i galeria zdjęć z Szlak zolty Kovalčíkova poľana - Ch. pri Zelenom pl. szlaku Kovalčíkova poľana (1245 m) Ch. pri Zelenom pl. (1550 m)
Kovalčíkova poľana (1245 m)
Ch. pri Zelenom pl. (1550 m)
Długość odcinka: 4.2 km
Czas przejścia: 1.15 godz.   Suma podejść: 330 m    Śr. nachylenie: 7.9%    GOT: 8 pkt.

W przeciwnym kierunku:
Czas przejścia: 1.15 godz.    Suma podejść: 20 m    Śr. nachylenie: 0.5%    GOT: 4 pkt.
Adresy stron z opisami wycieczek obejmujących zolty szlak Kovalčíkova poľana - Ch. pri Zelenom pl.
Udostępnione przez użytkowników opisy wycieczek obejmujące zolty szlak Kovalčíkova poľana - Ch. pri Zelenom pl.

Poza szlakiem Baranie Sedlo

Autor: Ania Skurska

Opracowano: 2012-09-13 17:01:36

Trasa: Kežmarská Biela voda, bus Nad Matliarmi Šalviový prm. Kovalčíkova poľana Ch. pri Zelenom pl.


Początkowo miała to być wycieczka na Baranie Rogi, jednak z powodu słabszej kondycji i mniejszego doświadczenia w trudnym terenie jednego z uczestników (co za tym idzie - gorszy czas) wyszła tylko przełęcz.

Naturalnie nie mogę ukazać całej trasy na mapce portalowej, wstawiam więc opis wraz ze zdjęciami, być może komuś przysłużą się w planowaniu własnych tras.

1. Początek, godzina siódma w Dolinie Kieżmarskiej tudzież Białej Wody, szlakiem żółtym. Drogowskaz wskazywał dwie godziny do Chaty nad Zielonym Plesem, jednak dojście zajęło nam ok. półtorej godziny, wliczając krótkie postoje na fotki. Schronisko bardzo klimatyczne, położone w samym sąsiedztwie monumentalnych masywów (znajduje się tu m. in. Mały Kieżmarski Szczyt z najwyższą ścianą w Tatrach - od podnóża ok. 900 m.), nad przejrzystym jak woda mineralna Zielonym Stawem. Po śniadaniu ruszyliśmy dalej.

2. Droga wiedzie najpierw w kierunku szlaku do Huncowskiej Doliny, lecz po paru krokach skręcamy w prawo (dróżka naturalnie jest zagrodzona) ku, z początku, dobrze widocznej ścieżce. Im wyżej pnie się ona, tym jest bardziej kamienista i łatwiejsza do zgubienia, lecz napotykamy też pierwsze kopczyki ułatwiające orientację.

3. Wkrótce stajemy u podnóża pierwszej skalnej grzędy, czeka nas dość łatwa wspinaczka. Amatorzy "żelastwa" znajdą łańcuchy. Patrząc na Dolinę Kieżmarską widzimy już trzy stawki zamiast jednego.

4. Z grzędy wychodzimy na dobrze nasłonecznioną Dolinę Dziką. Idziemy najpierw trawiasto - kamienną ścieżką, która zmienia swój charakter na żwirową (drobna skała) a potem na ostrzej wznoszącą się piarżystą (im wyżej tym grubsza skała). Tu już musimy skupić się bardziej, by nie zboczyć z coraz gorzej widocznej perci. Napotykamy oczywiście kopczyki, które jednak mogą mylić. My niestety nie wybraliśmy ścieżki dobrze, ładując się w środek osuwającego się piarżyska.W takim terenie ważne jest już jakie-takie obycie skupienie; dokładne i miękkie stawianie stóp, by nie wzbudzać zbyt dużych ruchów niestałego podłoża. Naszym pocieszeniem był widok czterech kozic; dwójki dorosłych osobników i dwójki młodych kózek : ). Nie bały się nas, mogliśmy obserwować ich wędrówki z jakichś dziesięciu metrów!

5. Od Baraniego Sedla dzieli nas tylko wspinaczka po skale. Tu też napotykamy udogodnienie w postaci łańcuchów oraz jednej drabinki (przyjemnej, z dogodnym wejściem i zejściem). Jest trudniej niż na początkowej grzędzie, ale wszystko pod kontrolą; w skale jest mnóstwo dobrych chwytów, szczerbinek itd. Wspinając się, po naszej lewej stronie skała opada do żlebiku, więc mogę mówić o pewnej ekspozycyjności, lecz podczas wspinaczki nie obcujemy z nią bezpośrednio, np. wisząc gdzieś w skale.

6. Kilka kroków podejścia i jesteśmy na Baraniej Przełęczy, skąd rozpościera się piękny widok na dolinę Pięciu Stawów Spiskich z jednej strony i Dolinę Kieżmarską z drugiej. Na Baranie Rogi rzut beretem, choć, jak się zorientowaliśmy, nie taki krótki. Zadecydowaliśmy zejść do Chaty Teryego nie zaliczając szczytu z powodów, o których pisałam na początku. Jeśli ktoś jednak będzie reflektował, powinien iść w górę skały, u drogę jednomyślnie wskazują kopczyki. Będzie trzeba obniżyć się, przechodząc przez wąsko rozstępujące się skały. Dalej drogi nie znam z własnego doświadczenia, nie wyglądała jednak na trudną. Trochę "skrabania" po skałach.

7. Z Baraniej Przełęczy do Doliny Pięciu Stawów Spiskich schodzimy również w trudnym terenie, nie muszę już chyba pisać o uwadze i skupieniu, bo to jasne. Na początku do wyboru mamy albo wąski osuwisty żleb albo skałę o nachyleniu podobnym jak w Żlebie Kulczyńskiego, również usianą skruszelizną. W końcu dochodzimy do dobrze widocznej z góry dróżki wijącej się w piargach. Całe zejście aż do drzwi Chaty zajmuje niedługo, ok. półtorej godziny. Dodam, że już w dolinie spotkaliśmy świstaczą rodzinę, znowu niewiele więcej niż 10 m. od nas.

8. Pozwolę sobie też na anegdotki ze schroniska ; ). Chata Teryego jest drugim najwyżej położonym schroniskiem tatrzańskim (2015 m. n. p. m.), wszystko tu wnoszone jest na grzbiecie, jak do Chaty pod Rysami, jednak uznaliśmy, że żadną miarą nie usprawiedliwia to skandalicznej ceny piwa - 2,5 Euro! To więcej niż w jakimkolwiek polskim schronisku, a to już coś znaczy ; ]. Po wizycie w toalecie miałam jeszcze jedno przemyślenie - za piwo w cenie dwóch i pół Eurasów "chatar" Miro mógłby się rzucić na spłuczkę w kibelku dla gości. Bardzo żałuję, lecz nie mam zdjęcia kartki wiszącej w kabince damskiej z komunikatem mówiącym, iż muszlę spłukujemy wodą z wiaderka stojącego w umywalce pod kranem ; ). Z jednej strony urocze, jednak kompensując z cenami Chaty - nie tak bardzo.

9. W dół doliną Małej Zimnej Wody aż do Hrebienioka, z którego zjechaliśy cudowną Kołobieżką, dla relaksu bardzo polecam : ).

Podsumowując, wycieczka udana. Pogoda - Żyleta, po południu kilka niegroźnych chmurek. Na szlakach ludzi nie dużo. Dobrze wyraził się Kuba, mówiąc "Krajoznawczo-wspinaczkowo-zoologicznie to bardzo udany wypad.". Polacam gorąco Baranie Rogi dla zwolenników pozaszlakowych przygód : ). Zdjęcia czekają w galerii, może spróbuję pobawić się co nieco z hostingiem, żeby udostępnić je tu, bezpośrednio przy opisie.