Krzeszów Dolny - szlaki turystyczne

Gołuszkowa GóraJagódkiKocońKrzeszów DolnyKrzeszów GórnyLachowice centrumŁamana SkałaMłada HoraRzyki PracicaSchronisko PTTK na Leskowcu / Groń Jana Pawła IIStryszawaTarnawa GórnaŻurawnica

Poniżej można zapoznać się z opisami szlaków, których celem lub początkiem jest Krzeszów Dolny. Jeżeli chcesz zaplanować wycieczkę, to przejdź do opisu wybranego szlaku i wybierz znajdujący się tam przycisk 'Do kalkulatora szlaków'. Jeżeli poniżej nie znajdujesz interesujacego Cię szlaku, to przejdź do 'Kalkulatora szlaków' wybierając ten przycisk:

Kalkulator szlaków - Krzeszów Dolny

Wykaz wszystkich szlaków bezpośrednich

Czas przejścia: 1 godz. 10 min. | Długość odcinka:6.1 km | Suma podejść:50 m | Śr. nachylenie:0.8% |Suma zejść:360 m | Śr. nachylenie w zejściu: 5.9% | Śr. prędkość: 5.2 km/h
Czas przejścia: 1 godz. 05 min. | Długość odcinka:4.7 km | Suma podejść:0 m | Śr. nachylenie:0.0% |Suma zejść:410 m | Śr. nachylenie w zejściu: 8.7% | Śr. prędkość: 4.3 km/h
Czas przejścia: 2 godz. 05 min. | Długość odcinka:6.1 km | Suma podejść:360 m | Śr. nachylenie:5.9% |Suma zejść:50 m | Śr. nachylenie w zejściu: 0.8% | Śr. prędkość: 2.9 km/h
Czas przejścia: 1 godz. 45 min. | Długość odcinka:4.7 km | Suma podejść:410 m | Śr. nachylenie:8.7% |Suma zejść:0 m | Śr. nachylenie w zejściu: 0.0% | Śr. prędkość: 2.7 km/h

Opisy wycieczek udostępnione przez użytkowników

Rzyki-Leskowiec-Krzeszów-Potrójna-Leskowiec-Rzyki
Autor: Majka_W
Opracowano: 2013-12-27 12:25:36

Trasa: Krzeszów Dolny Szlak turystyczny zielony Łamana Skała Szlak turystyczny czerwony Schronisko PTTK na Leskowcu / Groń Jana Pawła II Szlak turystyczny czarny Jagódki Szlak turystyczny czarny Schronisko PTTK na Leskowcu / Groń Jana Pawła II Szlak turystyczny czerwony Krzeszów Górny

Jak na koniec grudnia pogoda nietypowa - właściwie wiosenna, było ponad 10 stopni od samego rana. Wiatr tylko w części trasy był porywisty, ale nadal ciepły. Błota na trasie niewiele, było nawet sporo rozmiękłego śniegu lub niewielka skorupa lodowa na trasie. Faktyczna trasa wyglądała tak jak w tytule, a nie jak w kalkulatorze. Nie dało się w kalkulatorze połączyć szlaków w Krzeszowie.

A więc początek Rzyki Jagódki i czarnym do schroniska na Leskowcu, potem czerwonym w stronę Krzeszowa, ale na wysykości Palusowej Góry zmieniliśmy szlak turystyczny na szlak czerwony spacerowy "szlak buków", który doprowadził nas do węzła, gdzie rozchodził się szlak zielony i żółty. My wybraliśmy zielony, którym doszliśmy do szlaku czerwonego w okolicy Smrekowice. I tym czerwonym zmknęliśmy pętlę pod schroniskiem na Leskowcu. Potem tylko zejście czarnym do Rzyk. Całość trasy to 20 km, a czas przejścia 6 godzin. Chętnie wrócę na tą trasę na wiosnę!

Zimowy Leskowiec
Autor: ziaro
Opracowano: 2013-02-09 21:36:53

Trasa: Krzeszów Górny Szlak turystyczny czerwony Schronisko PTTK na Leskowcu / Groń Jana Pawła II Szlak turystyczny zolty Krzeszów Dolny

Był 26 styczeń 2013 roku. Słońce wstało koło 7.25 lecz na początku szlaku, którym miałem wyruszyć zameldowałem się znacznie później. Do Krzeszowa, z którego startowałem czerwonym szlakiem na Laskowiec dotarłem po godzinie 9.00.

Krzeszów – leży na wysokości 420-580m n.p.m. Malowniczo położona wioska na pograniczu Beskidu Małego oraz Beskidu Średniego. Krzeszów został założony przez oświęcimskich książąt około 1330 roku. W 1340 roku liczba mieszkańców Krzeszowa wynosiła około 150 osób. Pierwszy zachowany zapis potwierdzający istnienie parafii w Krzeszowie pochodzi z 1355 roku. Jest jednak bardzo prawdopodobne, że krzeszowska parafia została erygowana już wcześniej. Wieś była siedzibą Wajdów (wojewodów wołoskich). Krzeszów, przed rozbiorami, był znanym na całą Polskę ośrodkiem produkcji gontów, którymi pokrywano dachy.

Problemem po przyjeździe do Krzeszowa okazał się brak parkingu, na którym mógłbym pozostawić mój środek lokomocji. Kilka dobrych minut mi to zajęło – ostatecznie zakończone sukcesem.

Wchodząc na czerwony szlak na Laskowiec nie wiedziałem jak trasa wygląda w lecie a co dopiero w zimie. Początkowo szlak jest dość łagodny prowadzący wśród pól i jakimś korytem. Ciężko określić czy było to koryto strumienia czy jedynie podmokła ścieżka, która podczas roztopów zamienia się ciek wodny. Wszystko to jedna przykryte warstwą lodu oraz śniegu. Przebrnąwszy cieki wodne oraz pola znalazłem się w lesie, w którym pokryte drzewa śniegiem stworzyły przepiękny widok. Na niektórych drzewach sam śnieg a na innych szkliste zmrożone igiełki. Szlak zaczyna się piąć w górę. Przede mną do pokonania przewyższenie 400 metrów. Śnieg pod nogami skrzypi lecz nie jest uporczywy, maksymalnie do kostek. Widać ślady zwierząt, lecz też innych butów. Ktoś szedł nie długo przede mną bowiem ślady na śniegu były nie przysypane świeżym puchem. A może dawno nie padało?! Od czasu do czasu podczas podejścia w lesie trafiają się polany, na których nawiany śnieg sięgający do kolan utrudnia wędrówkę. Mając rakiety byłoby znacznie łatwiej lecz i bez nich trzeba sobie poradzić.

Końcowe podejście do schroniska było prawdziwym wyzwaniem. Widząc przed sobą schronisko człowiek myślał o tym by odpocząć a przez te dobrych kilka metrów zapadał się po kolana w śnieg. W schronisku zameldowałem się koło godziny 12:00. W schronisku ku mojemu zdziwieniu było pełno ludzi – młodsi oraz starsi. Ciężko było znaleźć wolny stolik przy którym można byłoby usiąść. Zakupiłem herbatę z cytryną oraz naklejki do nowej edycji Międzynarodowej Odznaki Turystycznej. Wyciągnąłem kanapki i zacząłem się posilać. Na koniec podbiłem sobie książeczkę GOT oraz MOT i ruszyłem w kierunku szczytu Laskowca.

Od schroniska na szczyt wchodzi się około 10 minut lecz po tym czasie przed moimi oczami pojawił się przepiękny widok (jak na pochmurną pogodę) na Beskid Żywiecki. W oddali cudownie widać było królową gór - Babią Górę. Widać było jedynie szczyt Babiej a poniżej jakby zawieszony dywan z chmur oraz mgieł.

Większość ludzi z Laskowca schodziła z niego północnymi szlakami a ja wybrałem żółty do Krzeszowa Dolnego by zamknąć trasę koło mojego samochodu. Zejście nie było jednak łatwe. Większość trasy przemierzałem w śniegu po kolana. Czasami tak mocno zmrożonego, że buty zahaczały się czubami o fragmenty lodu. Ostatni metry mojej wycieczki to już asfaltowy marsz w kierunku startu a zarazem końca tej przygody. Przy samochodzie ostatnie łyki herbaty z termosu, złapanie tchu po czym obranie kierunku w stronę Żywca a potem dalej ku domowi. Dzień zaliczyłem do bardzo udanych. Pora myśleć nad kolejną przygodo-wycieczką.